„KRONIKI DIUNY 1: DIUNA” – Frank Herbert
Wyobraźmy sobie planetę pokrytą w całości piaskami pustyni, gdzie każda kropla wody jest na wagę złota. Człowiek w takim klimacie ma bardzo ciężkie życie. Skazany na nieustanną walkę o przetrwanie musi wykształcić w sobie odruchy niewyobrażalne dla ludzi, którzy nigdy, w takim stopniu, nie zostali pozbawieni życiodajnego płynu. Takimi właśnie ludźmi są mieszkańcy Arrakis, koczownicy zwący siebie Fremenami. Przez stulecia wypracowali rygorystyczny kodeks oszczędzania wilgoci, stworzyli technologie pozwalającą pozyskiwać wodę ze wszystkiego co jest pod ręką. Ich odzienie – filtraki – to podręczna maszyneria do odzyskiwania wilgoci wydalanej przez ciało, w pocie, oddechu, odchodach. Gromadzona w specjalnych kieszeniach łownych może być od razu pita, dzięki zamontowanym rurkom. Fremeńscy zmarli, oraz polegli wrogowie, automatycznie zostają przerobieni na wodę. Ich wilgoć należy się plemieniu. Trudy życia na Arrakis uczyniły z mieszkańców pustyni niedościgłych wojowników, którym w walce nie potrafi sprostać żadna siła we wszechświecie.
Diuna, bo tak potocznie nazywa się tę planetę, jest niezwykle istotna pod względem gospodarczym. Tylko tutaj występuje melanż, przyprawa o narkotycznych właściwościach, wydłużająca życie i umożliwiająca między innymi ponadwymiarowe podróże kosmiczne. Ród, który panuje na Arrakis zyskując kontrolę nad wydobyciem jest niezwykle potężny, a jego zdanie i interesy liczą się w całym Imperium. Powstawanie przyprawy związane jest bezpośrednio z cyklem życiowym ogromnych czerwi – zamieszkujących pustynię, siejących strach lewiatanów. Istoty te niczym ogromne robaki żyją pod piaskiem i niszczą wszystko co wydaje odgłosy inne od naturalnych dźwięków pustyni. Wydobycie melanżu wiąże się z nieustannym zagrożeniem z ich strony. Fremeni zwą czerwia Stworzycielem, Szej-huludem. Jest dla nich pierwotną siłą natury, niemal bóstwem i… czymś jeszcze… bardziej praktycznym.
Akcja powieści zaczyna się na Kaladanie. Nastoletni Paul, następca księcia Leto Atrydy, zostaje poddany próbie Gom Dżabbar przez Matkę Wielebną Bene Gesserit Gaius Helenę Mohiam. Ta bolesna próba ma zaświadczyć o jego człowieczeństwie, a tak naprawdę jest testem powodzenia wielopokoleniowego eugenicznego planu zakonu. Istnieje możliwość, że dziecko jest wyczekiwanym Kwisatz Haderach – męskim Bene Gesserit. Z rozkazu Imperatora Szaddama IV Atrydzi otrzymują Diunę jako lenno w miejsce swoich odwiecznych wrogów Harkonnenów. Książę Leto wraz z konkubiną Lady Jassiką – matką Paula – czarownicą Bene Gesserit, synem i dworem przeprowadzają się do Arrakin, stolicy pustynnej planety. Zmiana władzy jest podstępnym sposobem na zniszczenie rodu Atrydów. Spisek uknuty przez Barona Vladimira Harkonnena z tajnym udziałem samego Imperatora wkrótce zbierze swe żniwo. W ataku Harkonnenów wspieranych przez imperialnych Sardaukarów, Atrydzi ponoszą klęskę. W wyniku wewnętrznej zdrady książę Leto ginie. Brzemienna Lady Jessika i Paul uciekają na pustynię. Trafiają w ręce Fremenów pod przywództwem charyzmatycznego Stilgara. Koczownicze plemię uważa, że chłopak jest oczekiwanym od pokoleń mesjaszem, mającym poprowadzić ich ku świetlanej przyszłości, wyzwolić spod jarzma Harkonnenów i zmienić oblicze planety. Ludzie pustyni marzą o Arrakis, jako miejscu gdzie wody jest pod dostatkiem. Proces terraformingu już się w sekrecie rozpoczął. Paul przyjmuje imię Muad’Dib i powoli staje się mężczyzną. Dawne proroctwa zaczynają się ziszczać.
Frank Herbert stworzył dzieło totalne. Świat, o którym czytamy, został wykreowany w najdrobniejszych szczegółach. Obserwujemy pełną intryg politycznych batalię mogącą zmienić zarówno życie bohaterów, jak i całego wszechświata. Pełno tutaj religijnych odniesień: do chrześcijaństwa, islamu i innych wierzeń. Pisarz ubiera ponadczasowy i interkulturalny mit o mesjaszu w kostium space opery i powieści fantazy. Ogrom przedstawionego świata poraża, a to przecież dopiero początek sagi. Mistrzowska klasyka, która wyznaczyła trendy w fantastyce i nigdy się nie zestarzeje.
Kilka słów pochwały należy się również wydawnictwu Rebis, za wzorową, kolekcjonerską edycję. Twarda, obita płótnem okładka ze złoconym emblematem, plus elegancka obwoluta ozdobiona świetną grafiką Wojciecha Siudmaka, daje posmak obcowania z wielkim dziełem, którym niewątpliwie jest powieść Herberta. Ilustracje Siudmaka znajdują się również w środku książki. Doskonałe, porażające rozmachem ołówkowe szkice artysty ogląda się z prawdziwą satysfakcją i podziwem dla jego kunsztu. Owych ilustracji chciałoby się zaznać jeszcze więcej. W tekście ze świecą szukać wpadek edytorskich, literówek, złego łamania itp., co bardzo dobrze świadczy o podejściu edytora do czytelnika. Genialna proza zyskała godną siebie oprawę.
tytuł: Kroniki Diuny 1: Diuna
tytuł oryginału: Dune
autor: Frank Herbert
wydawnictwo: Rebis
Poznań 2007
stron: 672
oprawa: twarda z obwoluta
ISBN 978-83-7301-723-8
Strona główna FILM SERIALE KOMIKS KSIĄŻKI |
Haiku Ogólnie Złote myśli i cytat O mnie Top Secret |
![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() |