„NIESAMOWITY SPIDER-MAN 2” – Marc Webb
Zresetowana seria przygód najsłynniejszego superbohatera komiksowego uniwersum Marvela w swej pierwszej odsłonie dawała nadzieję na odświeżenie schematu i przyzwoitą rozrywkę. Niestety, druga część Niesamowitego Spider-Mana powoduje, że optymizm widza szybko się ulatnia. W filmie zawodzi praktycznie wszystko, z wyjątkiem efektów specjalnych i tylko one sprawiają, że seans daje jako taką satysfakcję.
Twórcy postanowili pójść utartymi koleinami hollywoodzkich kontynuacji stawiając na podwojenie atrakcji. Mamy zatem dwóch głównych przeciwników i jednego pomniejszego łotrzyka. Kontynuujemy także wyjaśnianie tajemnic z przeszłości i obserwujemy rozwój wątku romantycznego. I tylko ten ostatni zostaje scenariuszowo przyzwoicie rozegrany, co jest głównie zasługą komiksowego pierwowzoru, który jedynie w tym aspekcie został potraktowany z szacunkiem. Możliwe też, że reżyser – twórca niezłej komedii romantycznej 500 dni miłości – dobrze czuje się w okołomiłosnej tematyce. Umieszczenie w filmie kilku superłotrów spowodowało, że historia żadnego z nich nie jest należycie przedstawiona. O ile jeszcze postać Harry’ego Osborna (jednego z największych nemezis bohatera) można uznać za preludium wydarzeń, które rozegrać się mają w kolejnej części, to zaserwowana przez twórców historia Electro ociera się o kuriozum i niezamierzony pastisz. Nie dość, że antagonista zmienił kolor skóry (może dla politycznej poprawności), to jeszcze uczyniono z niego pół-kretyna o wyglądzie i częściowo mocach, ewidentnie inspirowanym Doctorem Manhattanem ze Strażników (Watchmen) Zacka Snydera. Dodatkowo, znakomity skąd inąd aktor, Jamie Foxx, chyba do końca nie potrafił odnaleźć się w tej roli. Jego kreacja tylko pogłębia miałkość postaci. Sposób gry jest na tyle przerysowany, że dokładając do tego bzdury, które Electro wygaduje, trudno poważnie go traktować. Andrew Garfield w roli Petera Parkera jest natomiast niezwykle rozmemłany, jego niezdecydowanie i wyimaginowane problemy stają się po pewnym czasie irytujące. To już nie jest ta wyluzowana, urokliwa kreacja z poprzedniego filmu, która odświeżyła postać po trzykrotnej interpretacji Tobey’a Maguire’a z trylogii Sama Raimi’ego. Cała fabuła jest niemiłosiernie poszatkowana. Wśród natłoku wątków nie ma jednego dominującego, przez co opowiadana historia rozmywa się, tracąc na dynamice i dramaturgii. Najwyraźniej chciano opowiedzieć za dużo. Dostarczono widzom multum atrakcji, miast skupić się na jednym problemie i obłożyć go pomniejszymi, będącymi tylko uzupełnieniem głównej osi fabuły.
Mimo opisanych powyżej wad film broni się w sferze wizualnej. Kaskaderskie popisy Spider-Mana, wśród wieżowców Nowego Jorku, robią niesamowite wrażenie, pomimo gdzieniegdzie mocno wychodzącego na plan pierwszy CGI (Computer Generated Imagery). Niezwykle dramatyczna scena kulminacyjna zrealizowana została wprost genialnie – mimo znajomości jej komiksowego odpowiednika, do ostatniej chwili nie można być w 100% pewnym jej finału. W fabule, na drugim czy też trzecim planie, poupychano mnóstwo wyśmienitych smaczków dla komiksiarzy. Film posiada też jedno z najlepszych cameo Stana Lee, a należy pamiętać, że twórca Marvela pojawia się niemal we wszystkich ekranizacjach. Niesamowity Spider-Man 2 jest znacznie gorszy od pierwszej części, mimo to pozostaje sprawnie zrealizowanym przedstawicielem kina superbohaterskiego. Gdyby tylko w przyszłości autorzy scenariusza bardziej przyłożyli się do pracy i może, miast pisać nowe oryginalne historie, zaadaptowali dosłownie którąś opowieść wprost z macierzystego medium. Który z fanów Spidey’a nie chciałby zobaczyć na ekranie choćby Ostatnich łowów Kravena? Niestety, biorąc pod uwagę przesłanki co do treści trzeciego filmu, które można było wypatrzeć podczas seansu, jeśli twórcy nie zmitygują się trochę, może nie być tak różowo. Świetne widowisko nie zawsze jest w stanie zrekompensować mierny scenariusz.
tytuł: NIESAMOWITY SPIDER-MAN 2
tytuł oryginału: The Amazing Spider-Man 2: Rise of Electro
reżyseria: Marc Webb
scenariusz: Alex Kurtzman, Roberto Orci, Jeff Pinkner
muzyka: Johnny Marr, Pharrell Williams, Hans Zimmer
zdjęcia: Daniel Mindel
montaż: Pietro Scalia
scenografia: Mark Friedberg
kostiumy: Deborah Lynn Scott
produkcja: Avi Arad, Matthew Tolmach
obsada: Andrew Garfield, Emma Stone, Jamie Foxx, Dane DeHaan, Colm Feore, Felicity Jones, Paul Giamatti, Sally Field, Embeth Davidtz, Campbell Scott, Marton Csokas, B.J. Novak, Max Charles, Sarah Gadon, Michael Massee, Louis Cancelmi, Jorge Vega, Bill Heck, Teddy Coluca
rok produkcji: 2014
kraj: USA
czas: 142 min.
Strona główna FILM SERIALE KOMIKS KSIĄŻKI |
Haiku Ogólnie Złote myśli i cytat O mnie Top Secret |
![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() |